wtorek, 5 marca 2013
historia pewnej laleczki - pacynki
była sobie laleczka, miała juz swoje lata (prawie pół wieku na karku robi swoje) ale była bardzo kochana. chociaż ubranko miała porządnie wyblakłe i włoski wyskubane, i czepeczek nie pierwszej młodości, nawet paluszki miała poobgryzane to nieważne. była najwspanialszą laleczką na świecie i właścielka nie chciała się z nią rozstawać. a ponieważ bardzo kochamy właścicielkę tej lali i ja i moje małe słoneczko (no już coraz większe) więc postanowiłam coś z tym zrobić.
długo trwało zanim namówiłam właścicielkę lali aby wysłała laleczkę do kliniki poprawiania urody - każdemu się należy a szczególnie takiej kochanej lali.
lala przeszła gruntowne zabiegi upiększające ze wszczepianiem włosów włącznie. tutaj chciałam podziękować właścicielce bloga "klinika lalek" bo dzięki jej radom na blogu dowiedziałam się jak to zrobić
lala po powrocie z sanatorium wygląda tak:
czym wprawiła w osłupienie nawet samą właścicielkę lali, ale chyba jej się spodobała bo nie mogła się na nią napatrzeć...
zachowałam też u lali jej pacynkowatość, co nie było łatwe ale udało się więc można nią się bawić tak jak kiedyś.
teraz lala jest jeszcze bardziej kochana...
i jeszcze długo będzie wszystkich zachwycać...
Lala i kawał historii :) Świetna ta pacynka i super sobie poradziłaś z renowacją! Okazuje się, że jednak szata zdobi człowie... no lalkę ;)
OdpowiedzUsuńnoooo... na to wygląda :))))
UsuńPiękny jak by to powiedziały moje chłopaki lifting! Lalka wypiękniała! Gratuluję !
OdpowiedzUsuńlifting albo tuning :D
UsuńJakie Twoje Słoneczko szczęśliwe !!! Całuski Natalko :)
OdpowiedzUsuńLali też się podoba ta odnowa podoba, bo taka radosna leży i aż rwie się do zabawy, jak każdy dzidziuś.
Ściskam mocno !!!
wlaścicielka lali też była szczęśliwa, a szkoda, że nie zrobiłam jej zdjęcia kiedy dostała w końcu lale spowrotem :D
UsuńSzkoda, na pewno była bardzo szczęśliwa.
UsuńPozdrawiam dziś bardzo słonecznie !!!
Udana renowacja :) Super ;)
OdpowiedzUsuńYour little girl is getting so big!
OdpowiedzUsuńThank you for checking out my version of the Honey Napkin. I had a lot of fun tatting this " monster" doily! The colours are strange, I know, but the choice was limited in the shop and I just could not bear to use the same colour throughout - short attention span!
Love watching your blog to see what you are up to next.
Hugs,
Fox : )
Przeurocza, jaka śliczna buzia!
OdpowiedzUsuńśliczna,udało ci się
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że moje porady przydały się przy renowacji lalki.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą świetna robota! Laleczka odzyskała dawny blask i dalej może cieszyć Właścicielkę.
Manhamana - dziękuję za dobre słowo, jestem fanką Twojego bloga i często tam zaglądam - jednak w każdym z nas pomimo wieku jest ciągle troche dziecka :))))
Usuń