środa, 11 września 2013

Beesia


była sobie skromniutka mała owieczka z niebieską kokardką na szyi i miała na imię "lambi"




  ale przez przypadek zauważyłam podobieństwo do innej owieczki imieniem "Beesia" z "kliniki dla pluszaków" (ukochanej bajki mojego dziecka),  no ale żeby wyglądała tak jak Beesia trzeba było uszyć spódniczkę i opaskę z kokardką :)


po ściągnięciu niebieskiej wstążki i ubraniu różowych dodatków Beesia - jak żywa :))))


a moje dziecko zachwycone jak nigdy :)  ostatnio miny na zdjęciach to normalka ech...


 
ech... najwyższy czas wrócić do frywolitek...





9 komentarzy:

  1. Very, very adorable!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Natalinko !!! Zamiast mamusię ściskać, Ty język pokazujesz ???? Nam też !!!
    Pięknie ubrałaś owieczkę Reniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tereniu, teraz królewna ma taką pozę do zdjęć ;) albo ucieka albo robi głupie miny :))) a tu akurat przeszkadzałam jej w oglądaniu bajek :D

      Usuń
  3. Natalko, to teraz królewny tak się prezentują? :-o




    Hi, hi!


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech... Ciociu Koroneczko - no bo wszędzie ci paparazzi wrrrrr... :D

      Usuń
  4. Ha ha ha! So cute! I love the last picture the best Ü as it reminds me of my children.

    OdpowiedzUsuń