Tą frywolitę kiedyś już pokazywałam - właśnie wtedy kiedy zaczynałam chwaliłam się jak oszalała, że się nauczyłam - no ale chwaliłam się w miejscu które już daaaaawno temu przeszło do historii i niektórzy nawet nie wiedzą, że w ogóle takie forum istniało
aż trudno uwierzyć, że to sprzed... hmmm ileż to lat - łomatko aż 7 - SIEDEM jejuuuuu a tak jakby to było wczoraj :))) ileż to się zdarzyło przez te lata... w roku kiedy nauczyłam się frywolitek odeszła moja przyjaciółka - nie zdążyłam jej zrobić ani jednej frywolitki :( a tak bardzo jej się podobały. Odeszło też parę innych osób które były mi bliskie - no ale i przybyło - chociażby mój największy skarb... ech wzięło mnie na wspominki...
no dobra... tadammmmm!!!!
to bardzo dziwne ale zaskakująco dobrze wygląda ta frywolita na zdjęciu, w rzeczywistości - wierzcie mi wygląda o wiele gorzej
dla porównania - cyknęłam fotkę z inną moją świeżą robótką - dla jasności obie serwetki są wykonane nitką o porównywalnej grubości - ta stara to ariadna a ta świeżynka to aida
Mmmmmmmmmm! Wspomnienia. :)
OdpowiedzUsuńA ten baran to dzisiaj jakiś wyjątkowo żarty. ;)
widzę!
OdpowiedzUsuńPamiętam, pamiętam :-)
OdpowiedzUsuńByło takie forum - nawet płaciłam za dostęp ;-D
A Ty jesteś pewna, że to pierwsza praca??
Jakoś mi się w to wierzyć nie chce!
no przeca napisałam, że na zdjęciu wygląda o niebo lepiej niż w rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńa że pierwsza to Pani Eugenia - moja nauczycielka może poświadczyć, bo pierwsze to były dwa kółeczka i potem Pani Eugenia stwierdziła, że lepiej, żebym się uczyła w praktyce na czymś :) i tą serwetkę zrobiłam w tydzień - no ale supłałam prawie od rana do nocy. Koszmary mi się wtedy śniły, kółeczka, supełki i ja w nie zaplątana hahahahahahaha
Tjaaa....
OdpowiedzUsuńMiałaś dziewczyny odkompleksić, a mam wrażenie, że chyba je zakopałaś w głębokie doły...
Ja też mam swoją pierwszą plątaninkę, ale po niej WIDAĆ, że pierwsza :-D
aha musiałam ją zrobić w tydzień bo niestety tylko tyle trwała cepeliada w Krakowie, a ja chciałam się jak najwięcej nauczyć od Pani Eugenii. od razu jak widać zaczęłam się uczyć na dwóch czółenkach chociaż kompletnie nie wiedziałam po co mi dwa i dlaczego mam je zmieniać :D i dlaczego akurat w tych konkretnych miejscach hahahahahaha
OdpowiedzUsuńAta - nie widzisz tych supłów w środku łuczków, tych krzywych pikotów, za długich łuczków - luźnych jak nie powiem co bo nie wypada :D
OdpowiedzUsuńkółeczka w różnych rozmiarach chociaż podobno z taką samą ilością supełków... powiększ sobie fote to zobaczysz :))))
a swoimi się nie przejmuj bo pewnie jak zrobisz fote to też lepiej będą wyglądały niż w rzeczywistości tak jak u mnie :D
No widzę, widzę. Ale wcale nie są AŻ tak tragiczne - następna kokietka :-PP
OdpowiedzUsuńFotę swojej pierwszej frywolitki może zrobię. Kiedyś :-DD
Prześliczna ta serwetka!!!
OdpowiedzUsuńCo tu dużo gadać od razu było widać, że talent w rękach masz.
Pamiętam tamto miejsce i pamiętam jak się tam chwaliłaś, że biegasz na cepeliadę. Całkiem sympatycznie tam bywało kiedy się niektóre osoby nie wtrącały w sprawy, na których się nie znały;)
OdpowiedzUsuńSerwetka nie wygląda na pierwszą, albo nam tu kit wciskasz, albo jest tak jak to Terenia kiedyś powiedziała, że ktoś wymyślił frywolitkę specjalnie dla Ciebie :))))
Też zaczynałam tam frywolić i też mnie uczono od razu na dwóch czółenkach, pamiętam jak Jolcia napisała w gadulniku, że jasne, od razu na 17 powinnam :)))) Te 17 pamiętam do dziś :)))
I pamiętam jak mi Ania ( ta od kuferka) zasugerowała, że powinnam mocniej łuczki ściągać, mało się nie obraziłam na nią, przecież tak pięknie mi wyszło ;) dziś doskonale wiem co miała na myśli.
Mam tę pierwszą niedokończoną serwetkę, nie bardzo chce mi się kończyć, bo ona z kwadratowych elementów się składa i każdy kolejny jest sporo mniejszy od poprzedniego -nie wiedzieć czumu ??? a nici te same :))))
Serwetka służy mi jako motywator dla początkujących;)
Ale miałaś dobrze, że mogłaś się przez tydzień systematycznie uczyć :o)
OdpowiedzUsuńTeż nie powiedziałbym, że to pierwsza frywolitka :o)
No pikotki piękne te dzisiejsze w porównaniu do tamtych, z początku... Renulec - postępy robisz!!! [ten wyszczerzony]
OdpowiedzUsuńA te 17 czółenek pamiętam Krzysiu!!! :)))
O rany... to na pewno pierwsza praca?
OdpowiedzUsuńJa tam nic nie widzę niedoskonałego w niej, ale może się nie znam... :-)
Fiu, fiu - śliczna ta pierwsza frywolitka :)
OdpowiedzUsuńNo ja mogę tylko powtórzyć za Krzysią, albo to nie pierwsza frywolitka, albo urodziłaś się z darem do niej, tylko ktoś Ci musiał o tym powiedzieć :)
OdpowiedzUsuńŚliczna jest.
przesadzacie i wcale to nie jest kokieteria z mojej strony. Teraz moje frywolitki wyglądają jak frywolitki a ta stara wygląda jak podstawka pod gorący garnek :D i zdania nie zmienię :D
OdpowiedzUsuńtak tak "tamto" miejsce sławetne za które płaciłam z a którego zostałam wyrzucona bez słowa "dziękuję" ani "pocałuj mnie w d..". No ale powiem tak - karma nie rychliwa ale sprawiedliwa (karmus non raptus justus es - w wolnym tłumaczeniu na łacinę moich kolegów).
OdpowiedzUsuńTaaa moja pierwsza przy twojej to straszydło lub inne takie....
Śliczności :)
OdpowiedzUsuńMadziula jestem pewna, że z tą Twoją fry to nie jest aż tak źle [ściskam]
OdpowiedzUsuńZula śliczności to jutro Wam pokażę :D he he
Widać, że się różnią, ale obie piękne!
OdpowiedzUsuńNo to mnie dobiłaś......
OdpowiedzUsuńJa tu czekałam na coś w zupełnie luzackim stylu a tu po oczach TAKĄ serwetką!
Dobra, nie marudzę, idę na kurs w blogu o początkach..... jutro....
OdpowiedzUsuńReniu ja jestem ciekawa jak za 7 lat pokarzesz swoje frywolitki i będziesz porównywała do dzisiejszych , to jeszcze bardziej będą ściśnięte ;-D :-D ja tam widzę równice :-)
OdpowiedzUsuńForum nie ma ale zobaczcie ile z Nas ma teraz kontakt miedzy sobą:-)))))
a ze ja zagramaniczna to nie musiałam płacić :-D :-X
Beata nie żartuj :D no chyba bardziej ściśnięte to być nie mogą :D
OdpowiedzUsuń-nie płaciłaś?!!! no nie ma sprawiedliwości na tym świecie ;>
nie płaciłam :-D
OdpowiedzUsuńRenia ja tam wiem czy mogą być więcej ściśnięte czy nie to ty jesteś spec od frywolitek hihi jak nie mogą to nie mogą :-))))
Na płacenie chyba się zgadzałyśmy, przynajmniej ja nie miałam nic przeciwko temu, był porządek i szanowało się pracę innych. Ile z nas do dziś utrzymuje bliski kontakt i to była największa zasługa tamtego miejsca, a raczej ludzi, którzy się wtedy tam zebrali. Kiedy ludzie odeszli odeszło też forum.
OdpowiedzUsuńBeata, nie płaciłaś ??!! Dani pewnie też nie !!! zostałyśmy wykorzystane przez bogaty zachód :)))))
I jak zwykle kapitalista wyzyskiwacz miał do przodu ;-))
OdpowiedzUsuń