Dzisiaj chciałam Wam zwrócić uwagę na pewien błąd który
często pojawia się podczas robienia frywolitki,
szczególnie osoby początkujące go robią, ale też i osoby które długo
frywolitkują ale nikt im nie powiedział co robią nie tak.
Kiedyś już o tym pisałam i często piszę ale jak widzę po
mojej korespondencji to za mało.
Frywolitka jest techniką symetryczną i aby się dobrze
układał wzór to węzełki w kółeczkach jak
i w łuczkach muszą być tak samo ciasno ułożone. Przy kółeczkach jest to proste
ponieważ samo zaciśnięcie kółeczka powoduje że węzełki są ułożone ciasno,
natomiast z łuczkami wszyscy na początku mamy problemy. Ja też robiłam na
początku ten błąd więc się nie przejmujcie tylko starajcie się je robić dobrze
a po jakimś czasie same będą się układały idealnie.
Większość moich serwetek jest tak zaprojektowana, że luźne
łuczki nie przeszkadzają w ich wykonaniu, niestety nie wszystkie – bardzo trudną
do wykonania jest serwetka „Słonecznik” – tutaj łuczki muszą być idealne bo
niestety wzór się nie będzie dobrze układał.
Na przykładzie początku serwetki "Słonecznik" chciałam Wam pokazać o co chodzi – jak nie powinno być i jak jest
prawidłowo.
na zdjęciu poniżej z lewej strony zrobiłam luźne łuczki a z prawej strony symetryczne łuczki z ciasno ułożonymi węzełkami. Różnica jest znacząca.
Podkreślam, że w obu przypadkach jest taka sama ilość supełków.
ktoś powie - "i co z tego ja wolę robić luźno" - otóż niestety ma to pewne konsekwencje co widać na zdjęciu poniżej. Kolejny rządek tej serwetki z luźnymi łuczkami już nam się nie chce układać - w tym wypadku robi się "czapeczka" - przy innym wzorze wyjdzie falbanka.
A element z prawej strony z ciasnymi łuczkami - układa się idealnie.
Jeśli macie ochotę proponuję Wam test - czy dobrze robimy łuczki. Jeśli zrobicie ten środek serwetki - pełne dwa rzędy - ilość supełków celowo napisałam na zdjęciach - i będzie się Wam układał idealnie płasko - to oznacza, że robicie idealne łuczki. Wtedy wzór nawet na poziomie zaawansowanym nie będzie sprawiał Wam problemów.
I co Wy na to? kto podejmie wyzwanie?
I co Wy na to? kto podejmie wyzwanie?
element jest mały więc dużo czasu nie zajmie ;-) zapraszam serdecznie :-)
Very interesting lesson! :)
OdpowiedzUsuńthank you :-)
Usuńmuszę spróbować bo ja chyba za mocno ściągam nitkę i często sie urywa :)
OdpowiedzUsuńto wszystko kwestia wyczucia, chociaż niestety czasami to wina nici ;-)
UsuńI will try this, just to see if my Tatting is tight enough.
OdpowiedzUsuńGreat post! I've found that estimating chain tension is one of the most difficult parts of designing. I try to tat my chains somewhere in the middle, in the hopes that it will work for people who tat loosely and tightly. However, this method also has its limitations.
OdpowiedzUsuńI imagine that perfecting the tension is even trickier when designing large doilies. I admire your skill!
Sometimes people with small napkins are more troubled :-)
UsuńGood point. In knitting a lot of attention is paid to tension, but in tatting it seems to be a matter of hit and miss. I had one row of your wiosna17 cup, but after that I obviously worked better to your tension and the napkin lay perfectly flat.
OdpowiedzUsuńthank you Jane :-)
UsuńTo trzeba spróbować, zaraz sie biore za robótkę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
UsuńTo ja robiłam za luźno :(
OdpowiedzUsuńw niektórych projektach to nie przeszkadza ;-)
UsuńYes I have done this in many beginnings and of course it makes a big difference, thanks for the reminder good point!
OdpowiedzUsuńhugs :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNot only you have a problem with this napkin. She is just hard ;)
UsuńThread type & size, along with tatting methods also play a big role in tension....
OdpowiedzUsuńI just finished your 2017 spring doily using rayon sewing thread (very fine and no give). I am a very firm tatter and also tat frontside/backside using Jan's methods and use a larkshead for all my joins... so I am always adjusting the stitch counts in what ever pattern I am using. In the 2017 spring doily I found that I also had to increase the stitch count in the chains to compensate... especially in the last few rounds....
But no problem, it was my doing and I am use to it.
😁
Very clever :-) hugs, hugs, hugs :-)
UsuńI do what Marla above suggested...I measure at every row and adjust as needed as I tend to tat loose...perhaps for this particular pattern you could add diameter/size information for every finished row (for one particular size thread) in order to help people fit the next row properly....I might try your challenge....hmmm
OdpowiedzUsuńKedves Renata!
OdpowiedzUsuńÉn is elkészítettem... megnéznéd a blogomon? köszönöm...Vera
Bardzo trafny wpis. Na początku miałam z tym wiele zachodu bo nie wiedziałam, czy zaciągam za słabo, czy za mocno. Jednak we frywolitce trzeba nabrać wprawy i mimo to lepiej robić ciaśniejsza łuczki niż za luźne, jak widać na powyższym przykładzie. Zrobiłam test i z zadowoleniem stwierdzam, że jest dobrze :)
OdpowiedzUsuńTest zrobiony, nie jest źle :)
OdpowiedzUsuń