poniedziałek, 30 września 2013

czapeczka frywolitkowa


czapeczka już skończona...



teraz będzie kolejny eksperyment :) ale o tym innym razem

piątek, 27 września 2013

czapeczka frywolitkowa na "ludziu"


skończyłam ósmy rządek i tak czapeczka wygląda na główce małej modelki :)


jak widać jeszcze co najmniej trzy rzędy muszę pociągnąć czapeczkę :)








środa, 25 września 2013

czapeczka c.d.


nooo teraz jak już wiem o co chodzi w czapeczkach to supłanie idzie szybko i juz wiem że następną zrobię większą. w tej czapeczce jeszcze mi parę rzędów zostało i sama jestem ciekawa efektu końcowego.





wtorek, 24 września 2013

czapeczka - czyli jak zrobić, żeby nie wyszła znowu serwetka


a to wcale nie jest takie proste;)

kiedy zaczynałam robić frywolitki to za każdym razem zamiast serwetki wychodziła mi czapeczka i niestety miliardy kilometrów nici zużyłam zanim nauczyłam się robić płaskie serwetki, udało się i cieszę się z tego ogromnie ale teraz przyszło wyzwanie...zamiast serwetki trzeba zrobić czapeczkę no i...
wbrew pozorom to nie było takie proste jak na początku drogi frywolitkowej :D
dzięki temu mam pozaczynanych kilka serwetek, które może kiedyś skończę ale wreszcie za którymś razem wychodzi mi to co chciałam czyli czapeczka :)

będzie zatem czapeczka - na początek malutka dla noworodka, na razie jestem w połowie drogi ale i tak Wam pokażę chociaż nie jest to jakiś skomplikowany wzór - mam nadzieję, że jednak wyjdzie ładnie :)




nieskończona jest ale widać, że czapeczka będzie na pewno :)  jeszcze jakieś cztery rzędy będę musiała dorobić.

czwartek, 12 września 2013

Oskar idzie do...


teraz będzie wreszcie o frywolitce a właściwie o Nagrodzie im. Oskara Kolberga

na początek co to jest:
Patronem ogólnopolskiej Nagrody „Za zasługi dla kultury ludowej jest  Oskar Kolberg - etnograf, folklorysta, kompozytor. Wybitny badacz kultury ludowej obszaru całej przedrozbiorowej Rzeczypospolitej.

Nagroda jego imienia ustanowiona została w 1974 roku. Honoruje ona dorobek i wyraża uznanie dla twórców, animatorów, naukowców, badaczy oraz instytucji i organizacji wspierających kulturę ludową. Nagradzano tych, którzy przekazują wiedzę o kulturze rodzimej, wskazują na jej bogactwo i różnorodność, dokumentują, chronią i zachowują dla przyszłości, organizują przedsięwzięcia artystyczne popularyzujące folklor i sztukę. (źródło:  muzeum-radom.pl - tam można poczytać więcej o tej nagrodzie)

W tym roku  Oskarem została uhonorowana między innymi moja nauczycielka frywolitki Pani Eugenia Wieczorek. tu można poczytać KLIK KLIK
Nagrody będą wręczone dopiero w październiku b.r. ale już ogromnie się cieszę razem z Panią Eugenią.

Postanowiłam, że ja również wręczę Pani Eugenii medal - może duuuuużo skromniejszy ale jakże cenny i dla Niej i dla mnie. Spotkałyśmy się jak co roku w sierpniu na Rynku w Krakowie na corocznych Targach Sztuki Ludowej.

z lewej strony medal zrobiony wg wzoru Pani Eugenii - na tym wzorze własnie uczyła mnie frywolitki, a z prawej strony moja pierwsza serwetka zrobiona 9 lat temu pod czujnym okiem Pani Eugenii.

Moja nauczycielka stwierdziła, że przez ten czas zrobiłam spore postępy :)







środa, 11 września 2013

Beesia


była sobie skromniutka mała owieczka z niebieską kokardką na szyi i miała na imię "lambi"




  ale przez przypadek zauważyłam podobieństwo do innej owieczki imieniem "Beesia" z "kliniki dla pluszaków" (ukochanej bajki mojego dziecka),  no ale żeby wyglądała tak jak Beesia trzeba było uszyć spódniczkę i opaskę z kokardką :)


po ściągnięciu niebieskiej wstążki i ubraniu różowych dodatków Beesia - jak żywa :))))


a moje dziecko zachwycone jak nigdy :)  ostatnio miny na zdjęciach to normalka ech...


 
ech... najwyższy czas wrócić do frywolitek...





poniedziałek, 9 września 2013

wielka dziura :)


Wiem, wiem miało być frywolitkowo ale to jest nagły przypadek :)

Czasem zabawiam się w reperowanie ciuchów których wyreperować się nie da - tak przynajmniej twierdzą w punktach krawieckich :D
No i w piątek koleżanka przyszła do mnie ze spodniami swojej córki. ta druga poszła do szkoły w nowych spodniach i wróciła z wieeeelką dziurą na kolanie. szkoda spodni, ładne spodnie, nowe i co teraz.
córka w gimnazjum więc strojnisia zwykłej łaty nie przyszyje bo... wiadomo... na aplikacje hello kitty też już dziewczyna za stara więc miałam niezły orzech do zgryzienia zwłaszcza, że dzura była wielkości prawie 4 cm na dodatek poszarpana po praniu.. no ale pomyślałam troche potem podkleiłam flizeliną  przeszyłam ślicznym ściegiem maszynowym i się załamałam, bo kompletnie nie wiedzialam co dalej.

przeszłam się po pasmanteriach i nic nie znalazłam ciekawego więc poszłam do kopalni inspiracji - czyli do szmateksu i znalazłam nowiutkie dżinsy z prześlicznymi matowymi cekinami za jedyne 2 zł.
w dżinsach pochodzę a cekiny wyprułam i się przydały... a cekiny kolorystycznie idealnie pasują do guzika przy spodniach - generalnie spodnie mają taki bladoniebieski kolor - a na zdjęciu wyszło jak wyszło.

taki jest efekt zaszycia dziury na kolanie:


żeby nie wyglądało, ze haft nie wiadomo skąd to przy kieszeni na drugiej nogawce też ciut ponaszywałam...


oooo frywolitka weszła mi w kadr :)))) wiec jest też frywolitkowo :)


wtorek, 3 września 2013

zielone guziki

Jakiś czas temu ogłosiłam wśród znajomych, że zbieram zielone guziki różnej wielkości :) no i posypały się z różnych stron kraju zielone kółeczka z dziurkami :D nowe i historyczne - często bardzo sentymentalne,


 bardzo jestem wdzięczna za podzielenie się nimi ze mną - możecie być pewni, że będę o nie dbać :)

miałam wizję i długo czekałam, aż ją zrealizuję, w końcu w wakacje przyszedł tzw. "najwyższy czas".

najpierw uszyłam spód i naszyłam pień i konary


potem zaczęłam przyszywać guziki, zaczynając od najcenniejszych :)



 guzików przybywało... przyszyłam tyle... ale...


usłyszałam, że "za mało - przyszywaj dalej!!!!!"
 a od męża usłyszałam - "Renia bój sie Boga, toż to Twoje spodnie były..."  dobrze, że brązowych nie poznał


no to przyszywałam dalej... ała mój palec...
ale ciągle tam czegoś brakowało...


no i przyfrunęło, a jak już przyfrunęło to niech se tam posiedzi nie?

aha, była bijatyka czy to co przyleciało ma być różowe, czerwone, fioletowe, żółte, czy zielone nie_powiem.gif ale musiałam obiecać, że pozostałe przyszyje to koszulki więc stanęło na zielonym eyes.gif uff... 



 moja torba ma nawet podszewkę co w przypadku moich toreb wcale nie jest takie oczywiste, po prostu za zwyczaj nie chce mi się ich wszywać. 


 no ale z paskiem do tej torby to troszkę poszłam po najmniejszej linii oporu i przyszyłam gotowy co mój mąż skrytykował i zmobilizował mnie do uszycia prawdziwego paska, dzięki temu wszystko do siebie pasuje i efekt końcowy bardzo mi się podoba.


 z tyłu widać małą kieszonkę którą wykorzystałam gotową ze spodni.

to taka wakacyjna robótka niefrywolitkowa, pokazuję, żebyście nie myśleli, że się obijałam, ale następny wpis już będzie całkowicie frywolitkowy :)




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...